"Dwa słowa" to mocny i trzymający w napięciu thriller psychologiczny z niebanalnym zakończeniem.
Kiedy zauroczenie przeradza się w obsesję, miłość staje się destrukcyjna, a nadzieja może zabić.
Kinga, początkująca piosenkarka, po zerwaniu z wieloletnim partnerem, postanawia odezwać się do dawnej, nieszczęśliwej miłości. Kiedy dowiaduje się, że Piotr, obiekt jej nieodwzajemnionych uczuć, jest szczęśliwie żonaty i ma dzieci, mimo wszystko postanawia o niego zawalczyć. Trzydziestokilkulatka podstępem zdobywa jego adres i bezpardonowo wdziera się do spokojnego życia małżeństwa. Jej uczucie staje się obsesyjne, a ona nie zamierza cofnąć się przed niczym, by osiągnąć swój cel - zdobyć Piotra.
Do czego doprowadzi jej zaborczość? Czy tragedii uda się uniknąć? Odpowiedź na te pytania znajdziesz w najnowszym thrillerze psychologicznym "Dwa słowa".
Jeśli lubisz silny dreszcz emocji, analizę psychiki bohaterów i lawirowanie między jawą a snem, ta książka jest dla Ciebie!
Jedno jest pewne - czytając tę książkę, gęsia skórka nie będzie Cię opuszczać, a zakończenie nieźle namiesza Ci w głowie!
Słowo od autorki
Czy miłość może być destrukcyjnym uczuciem? Czy kochając za dwoje, można skrzywdzić? Czy nadzieja może zabić? O tym jest ta książka. O chorobliwej i nieszczęśliwej miłości oraz jej konsekwencjach.
Inspiracją do napisania tego thrillera była prawdziwa sytuacja.
Na początku 2019 roku rozstaliśmy się po raz setny z Mrówkiem, moim narzeczonym. Nawiązałam wtedy ponowny kontakt z Markiem – dawną, nieszczęśliwą miłością. Gdy dowiedziałam się, że jest żonatym ojcem, wpadłam na pomysł napisania książki. Stworzyłam te trzy główne postaci:
Kingę – nieszczęśliwie kochającą, trzydziestokilkuletnią artystkę, która nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel,
Piotra – psychiatrę, obiekt jej chorobliwych uczuć,
Magdę – jego Bogu ducha winną żonę, która według Kingi stoi na jej drodze do szczęścia.
Mimo iż bohaterowie mają swoje odpowiedniki w rzeczywistości, są oni całkowicie zmyśleni. A przedstawione wydarzenia nie miały i, mam nadzieję, nigdy nie będą miały miejsca.
Początkowo fabuła miała mieć inny przebieg. Jednak w miarę pisania okazało się, że postaci "Dwóch słów" mają swoje charaktery, pragnienia i przeszłości. Że mimo mojej siły sprawczej, żyją własnym życiem. Przecięcie się ich dróg sprawiło, że interakcje między nimi stały się realne.
Ja zaś byłam tylko obserwatorką, która spisała tę historię...